"Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają jak latać"
Antoine de Saint-Exupery

niedziela, 30 grudnia 2012

Gobelin "Drzewo"


Witam wszystkich gości!

Nie wiem co się dzieje, ale mam problemy z pisaniem komentarzy. Złośliwość chochlika internetowego na koniec roku ? Po przeczytaniu posta pojawia mi się na chwilę napis i okienko do napisania komentarza ale za chwilę znika. Zupełnie tego nie rozumiem. Dzisiaj udało mi się tylko napisać chyba 1 osobie i dalej nic. 
Może ktoś wie co z tym zrobić?


Koniec roku sprzyja posumowaniom i postanowieniom na Nowy Rok. Mam trochę marzeń i dużo nadziei na ich spełnienie.
 


Najpierw zaprezentuję rozpoczętą  pracę. Dokończenie jej to jedno z postanowień  na nowy rok. A czeka już baaardzo długo.



Tak wygląda rama i rozpoczęta praca. Ramy to tkania zrobił mój osobisty mąż. Wielkość tkaniny będzie jak tkaniny "Drzewo"

Drzewo


Wielkość tkaniny "Drzewo" 44x57 cm.


Dziękuję za odwiedziny, miło mi będzie przeczytać komentarz.

czwartek, 27 grudnia 2012

włóczkowe bajanie nr 4

Przepraszam, jeżeli nudzę moim opowiastkami. Lubię swoje maskotki i lubię nad nimi pracować. Głównie są to misie i małpki. Więc aby to nie były tylko ich zdjęcia to ubieram je w historyjki.
Może taka historia przydarzyła się w tym roku, w minione Święta Bożego Narodzenia?


Dzisiaj Srebrzysta Pani uśmiechnęła się. A może tylko mi się tak wydawało. 
Codziennie rano, gdy wystawiam głowę z plecaka widzę ją, gdy patrzy zza lekko uchylonej firanki. Tu muszę się przyznać, że ubłagałam Adasia, aby zabierał mnie ze sobą do szkoły. 
Któregoś dnia widziałam przelotnie jej męża, jak wychodził do pracy niosąc przy okazji worek ze śmieciami. Też był smutny i zamyślony, nie odpowiedział nawet na moje uprzejme „dzień dobry”. Mieszkamy tutaj od kilku miesięcy, rozmawialiśmy już ze wszystkimi sąsiadami, Tylko nie ze Srebrną Panią, tak nazwał ją Adaś, i Jej Mężem jakoś trudno było zamienić nawet kilka słów. Dlaczego tę sąsiadkę nazywasz Srebrzystą Panią – zapytałem Adasia. Bo ma takie włosy - odrzekł  i oczy chyba też. Rzadko wychodzi z domu, sąsiadów unika. Dziwna jakaś taka.
Pomyślałem, że dzisiaj się do niej uśmiechnę i pomacham łapką. Albo nie, może  tylko się uśmiechnę. Zapytam lepiej Adasia, czy takie zachowanie jest grzeczne. 
O jej, Srebrna Pani odsłoniła firankę, trudno muszę się uśmiechnąć. Chyba mnie nie zauważyła, nie odpowiedziała na mój uśmiech, chociaż wydaje mi się, że gdy zasłaniała firankę jej twarz była bardziej pogodna.
Gdy szliśmy z Adasiem do szkoły, próbowałem mu to wszystko opowiedzieć, ale dołączył do nas Krzyś i zajął Adasia innymi sprawami. 




Wieczorem słyszałam jak Adaś zwierzał się Mamie;
- Mamusiu, Srebrna Pani ma takie smutne oczy, uśmiecham się do niej gdy wracam ze szkoły. Myślisz że tak można?
- Nawet trzeba, sąsiadka mówiła że przed laty, przeżyła ta Pani jakąś tragedię, ale nikt nie wie o co chodzi.
Postanowiłem, że jutro uśmiechnę się do Niej jeszcze raz i pomacham łapką.

Wracaliśmy ze szkoły we trójkę, razem z Mamą Adasia. Srebrzysta Pani stała w  drzwiach mieszkania, z kartką w ręku. 
- Dziwna rzecz - wychodziłam z domu i gdy otworzyłam drzwi wypadła koperta z tą kartką. Myślałam że ktoś się pomylił. Ale jest moje nazwisko. Tylko niech Pani popatrzy - życzenia i podpisany Święty Mikołaj. 

Już niedługo Święta. Na pewno przybędę, aby pod choinką prezenty zostawić. Ty czekając na mnie radosną kolędę zaśpiewaj Panu, co przyszedł świat zbawić. Niechaj ta kolęda wśród śniegowej bieli płynąc serce Twoje w pełni rozweseli, a ja cichutko przyjadę, stanę przy tobie, podrzucę prezenty, odjadę saniami....

i jeszcze taki cytat

To właśnie tego wieczoru
gdy wiatr zimny śniegiem dmucha,
w serca złamane i smutne
po cichu wstępuje otucha
Emilia Waśniewska

Oczy Srebrzystej patrzyły na Mamę z dziwnym wyrazem i wcale nie były zimnie, ale ciepłe i wilgotne od łez.. Przed laty takie wierszyki układał dla mnie ..... i tu głos jej  zadrżał,  ukłoniła się tylko i zamknęła za sobą drzwi.
Mamusiu - dziwna sprawa , Pani jest już duża, skąd więc ten list od Św. Mikołaja – rezolutnie oświadczył Adaś. A poza tym Święty Mikołaj był już kilka dni temu.
Jestem przekonana – powiedziała mama Adasia – że Święty Mikołaj odwiedza nie tylko małe dzieci. Przynosi prezenty wszystkim, którzy na to zasługują, także dorosłym i nie zawsze są to prezenty, których można dotknąć i pobawić się nimi. Myślę, że taki właśnie prezent otrzymała od Świętego Mikołaja nasza sąsiadka, którą ty nazywasz Srebrzystą Panią. Jeszcze tego wieczoru, widziałam, gdy Adaś już spał, jak jego Mama zapukała do drzwi Srebrzystej Pani. Spędziła chyba tam sporo czasu, bo już spałam, gdy wróciła.
Następne dni upłynęły szybko, bo w domu trwały gorączkowe przygotowania do Wigilii i Świąt Bożego Narodzenia. Nie chodziliśmy już do szkoły, a więc nie było też okazji do spotkania Srebrzystej Pani. Było za to sporo czasu poświęconego porządkom w domu, pieczeniu ciasta i przygotowaniu innych smakołyków.
Nadeszła Wigilia Świąt Bożego Narodzenia. Z kuchni już od rana płynęły niesamowite zapachy. Mama Adasia i Tato odświętnie ubrani, a także sam Adaś założył nową koszulę i świeżo wyprane dżinsy. Zbliżała się wigilijna wieczerza. Mama Adasia jeszcze ciągle krzątała się w kuchni, a Adaś razem z Tatą przygotowali pięknie wystrojoną choinkę. Później zaczęli nakrywać stół do uroczystej kolacji. Tato rozłożył biały obrus, a Adaś przyniósł talerze i sztućce. Jakież było Jego zdziwienia, gdy Tato poprosił, aby przyniósł dwa kolejne nakrycia. Wiedział, że tradycją jest pozostawienie jednego dodatkowego  nakrycia, ale dwa ? Gdy zapytał o to tatę, ten tylko tajemniczo uśmiechnął się i odpowiedział – dzisiaj będzie z nami dwoje „zbłąkanych wędrowców”. No może nie zupełnie zbłąkanych, ale na pewno samotnych.
Adaś nie mógł  doczekać się rozpoczęcia wieczerzy. Słowa Taty tak go zaintrygowały, że co chwila spoglądał na drzwi wejściowe. Jego wyobraźnia podpowiadała mu różne możliwe i nie realne  rozwiązania. Gdy więc zadzwonił dzwonek, pierwszy zjawił się, aby otworzyć drzwi. Zaraz za nim pojawiła się Mama. Gdy drzwi się otworzyły, zdumienia Adasia nie dało się opisać. W drzwiach stała Srebrzysta Pani i jej mąż. Odświętnie ubrani i bardziej pogodni niż zwykle, chociaż jakoś nieśmiało wchodzili do mieszkania zapraszani przez gospodarzy. Mąż Srebrzystej Pani – pan Karol przyniósł piękny bożonarodzeniowy stroik, który rodzice od razu ustawili na stole. To była piękna dekoracja wigilijnego stołu. Wkrótce zabłysła pierwsza gwiazda i wszyscy zasiedli do wigilijnej wieczerzy. Rozpoczęto, oczywiście, od dzielenia się opłatkiem i składania życzeń. Nie słyszałam dokładnie co do siebie mówili,  gdyż Adaś zostawił mnie na swoim biurku. Widziałam tylko, przez uchylone drzwi jak uśmiechali się do siebie, wymieniali uściski, ale także ze wzruszenia ocierali napływające do oczu łzy.
Wieczerza powoli zbliżała się do końca i nadchodził czas otwarcia prezentów, które znajdowały się pod choinką. Zauważyłam, że Mama Adasia od jakiegoś czasu dyskretnie spogląda na zegarek i zwraca głowę w kierunku drzwi wejściowych. Czyżby to miało znaczyć, że jeszcze kogoś oczekiwała ? I rzeczywiście wkrótce rozległo się ciche pukania do drzwi. Wszyscy ze zdziwieniem spojrzeli po sobie, tylko Mama spokojnie podeszła do drzwi i otworzyła je. W progu stał wysoki młodzieniec ubrany w brązową zimową kurtkę i  kolorowy szalik. W ręku trzymał sporej wielkości torbę podróżną. Na widok Mamy, uprzejmie ukłonił się i powiedział cicho – dobry wieczór mam na imię Grzegorz. Mam nadzieję, że zastałem u Państwa moich rodziców. Zapraszam - odpowiedziała mama i szeroko otworzyła drzwi. Oto zawitał do nas zbłąkany wędrowiec – powiedziała Mama - wprowadzając gościa do pokoju. Srebrzysta Pani i pan Karol oniemieli ze zdumienia na widok Grzesia, którego nie widzieli od kilku lat. Gdy zbliżył się do nich i ucałował ich ręce, nie potrafili powstrzymać łez, które mimowolnie napłynęły do oczu. Ściskali się, całowali i płakali nie mogąc oderwać oczu od syna. Trwało to dłuższą chwilę, aż w końcu ponownie usiedli wszyscy przy stole. To jest nasz prezent dla Państwa – powiedziała Mama – zwracając się do Srebrzystej Pani i jej Męża, a wskazując na Grzegorza. 

Tej nocy, światło jeszcze bardzo  długo świeciło się w domu Srebrzystej Pani.



Dziękuję za odwiedziny i cierpliwość jeżeli dotrwaliście do końca bajania.

środa, 19 grudnia 2012

Boże Narodzenie 2012



Życzenia dla wszystkich  GOŚCI odwiedzających mojego bloga

Niech ten czas Bożego Narodzenia i całego Nowego Roku obfituje w radość, pokój, otwartość, łagodność, czułość - owoce jego przyjścia.
Niech Maryja, ta która zrodziła Boga-Człowieka wyprasza u swego Syna łaski potrzebne do życia w Jego Miłości.


Łączę się z Wami przy żłóbku Nowonarodzonego i dzielę opłatkiem


Do Rodziny i przyjaciół wysłałam kartki robione przez dzieci ze świetlicy środowiskowej . Przywiozły je siostry misjonarki z Ukrainy.  Są pięknie, starannie wykonane, warto je pokazać.





Ja jestem szczególnie zauroczona kartkami wykonanymi haftem matematycznym. W wolnej chwili muszę zgłębić sposób ich wykonywania.

A teraz chwalę się ozdobami wykonanymi własnoręcznie. 

Anioły 



i takie drobiazgi



DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKIE ODWIEDZINY I KOMENTARZE POD OSTATNIM POSTEM 

niedziela, 9 grudnia 2012

Dzika róża


Witam serdecznie !

Nie zważając na zimową aurę zakwitła dzika róża.  Spodobało mi się zdjęcie które znalazłam w wydaniu specjalnym "Mój piękny ogród". Jest to drugie moje podejście do malowania tych kwiatów. Gdy jeszcze kwitły dzikie róże namalowałam z natury,  na formacie A5 papieru Canson Student.I po raz kolejny przekonałam się, jak ważny jest rodzaj papieru. Bo ten obraz nie nadaje się do pokazania: farba źle się rozprowadza, kolory nieciekawe.

Więc wróciłam do mojego Montvala, format A4, farby Karmański i Van Gogh.





Dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze. 

poniedziałek, 26 listopada 2012

Ćwiczenia w splotach gobelinowych


Witam serdecznie!

Dzisiaj prezentuję moją pierwszą tkaninę. Trochę brak w niej pomysłu na całość. Ale chciałam poćwiczyć różne sploty i w trakcie zmieniłam koncepcję. Stąd jest takie 2 w 1.




wymiar 27x37 cm






Kolory najbliższe do rzeczywistych są na zdjęciu 1. Gobelin jest mały, chodziły mi po głowie różne pomysły jak go zagospodarować. 
Gdy go pokazywałam na wystawie naszego UTW, był przyklejony do szarego płótna i oprawiony w drewnianą ramę. Nie mam zdjęcia z takiej oprawy. Ale osobiście nie lubię tkanin tak eksponowanych i po wystawie go zdemontowałam. A w ramę oprawiłam jakiś obraz olejny.

Dziękuję za wizytę oraz za wszystkie budujące słowa pod ostatnim postem. Wiele mnie wzruszyło i zrobiło mi się ciepło na sercu. Dziękuję bardzo. Ewa

piątek, 23 listopada 2012

Wyniki Candy


Witam !
Najwyższa pora podać wyniki Candy, tym bardziej że za chwilę będzie północ. Nie sądziłam że prosta sprawa czyli losowanie będzie takie stresujące. Miło mi że 36 osobom podobała się akwarela, ale tym razem wyślę tylko jednej. 

Jest nią Azalia. Proszę o maila z adresem.


Mnie też spotkała przyjemność, dostałam kolejne wyróżnienie 



tym razem od Marioli Wichrowskiej http://szydelkowazabawa.blogspot.com/ . Dziękuję bardzo.      W tej chwili trudno mi podać nowe osoby, Wszystkich którzy są moimi gośćmi bardzo cenię i uważam że zasługują na wyróżnienie. I chyba wszystkie które spełniają warunek - mała liczba obserwatorów już wyróżniłam. Ale za jakiś czas powrócę do tego tematu. 

Pozdrawiam wszystkich serdecznie

Dziękuję za wszystkie komentarze pod obrazem "Brzozowa aleja"




czwartek, 22 listopada 2012

Razem możemy więcej

Taki jest tytuł posta Agnieszki do którego was gorąco odsyłam. 




Pozwoliłam sobie skopiować część posta Agnieszki, bo tak szybciej.


 
MAM JESZCZE JEDNĄ PROŚBĘ !!!
 
  Jeśli chcesz pomóc Piotrusiowi, przekaż jedną, nawet najmniejszą swoją pracę na kiermasze, które odbędą się 1 grudnia, kolejny 16 grudnia. 
Wiem mało czasu, ale dla chcącego nic trudnego !!!
 

Dzięki uprzejmości Pani dyrektor został udostępniony adres korespondencyjny, na który można przesyłać prace na kiermasze, bez uprzedniego kontaktu z nami (to wiele ułatwia).

 Prace można przesyłać na adres:
Wiejski Dom Kultury w Gorzycach
ul. M. Kopernika 8 
44-350 Gorzyce

z dopiskiem 
DLA PIOTRUSIA


Kontakt do Karoliny mamy Piotrusia: ramol41@wp.pl

Więcej o Piotrusiu na blogu.
 
Dziękuję już dziś wszystkim osobom, które do tej pory pomogły i tym, które pomogą !
WIERZĘ W TO, że NAPRAWIMY SERDUSZKO PIOTRUSIA  i  PIOTRUŚ BĘDZIE MÓGŁ ŻYĆ !!!

czwartek, 15 listopada 2012

Brzozowa aleja


Witam serdecznie wszystkich gości, szczególnie nowe koleżanki które zostawiły ślad swojej obecności.

Dzisiaj obraz olejny który bardzo lubię.. Dlatego wisi na mojej ścianie. Wiem, że powinno się malować z natury , tak twierdzą wszyscy profesjonalni i nasz prof. który przychodzi do naszej pracowni, na korekty naszych prac. Ale gdy koleżanka podsunęła mi kartkę z kalendarza, ze zdjęciem alei, to wiedziałam że muszę się z tematem zmierzyć.  Taka aleja jest w mojej okolicy, ale odkryłam ją  trochę  później.
Zdjęcie alei zachowałam z dwóch powodów. Pierwszy bo mi się podoba ale drugi jest dużo ważniejszy. Kupiłam album z malarstwem  artysty malarza Jerzego Pogorzelskiego. Urodził się Grodnie na Białorusi. Studiował w Moskiewskiej Akademii Sztuk Pięknych oraz w Wyżej Szkole Plastycznej w Mińsku. Po powrocie do kraju w 1958 r. zamieszkał w Częstochowie. I cóż widzę w albumie: obraz Brzozowa Aleja (Jaskrów), czyli z okolic Częstochowy.
Chcąc uniknąć posądzenia o plagiat, skrzętnie schowałam zdjęcie alei. Oczywiście mój obraz jest tylko podobny, ale jednak piszę tak dla porządku. Lubię malarstwo J. Pogorzelskiego, dlatego często wracam do albumu i odwiedzam wystawy z jego obrazami.

Prezentowane zdjęcie jest zdjęciem obrazu, który wyszedł spod mojego pędzla.


Olej , wymiary 60x50 cm

Dziękuję za odwiedziny, wszystkie komentarze pod ostatnimi postami i zapraszam ponownie.

sobota, 10 listopada 2012

Włóczkowe bajanie nr 3

coś z obserwacji zachowania ludzi

czyli skąd te śmieci? 
Mysia  zadowolona wracała z zakupów. Z dumą patrzyła na piękny, dorodny słonecznik. Najpiękniejszy na całym warzywniaku. 
Nie mogła się oprzeć -  tylko jedno ziarenko skubnę, reszta w domu.
Ale co z łupinkami?  Już się w łapce nie mieściły.
A co tam, machnęła łapką. Pod tym płotem trawa to i tak nie będzie widać. Tym kwiatkom też nic nie będzie. O jak tu fajnie między sztachety wpadają - tu jedna tam druga malutka łupinka.


Piękny dzień, idealny na porządki w ogródku. Układała Mysia w głowie plan pracy: najpierw wygrabię liście , wyrwę trawę,wytnę uschnięte kwiaty. Zacznę od tego najdalszego zakątka.

Staneła zdumiona  - skąd te papierki? Przecież ja batoników nie jadam, papierosów też nie palę?
Co za wandale - pomyślała oburzona.





Wzrok padł na piękny, w połowie wyłuskany słonecznik. No tak...... czuła jak się rumieni.

Zielona myszka jest w LRLR, ale bez bajania. To jest dla moich gości.

W ogródku zakwitła jeszcze jedna róża. Muszę zrobić więcej, na drobne upominki w sam raz. Ta ma już swoją właścicielkę - jest nią moja synowa.


Pozdrawiam wszystkich odwiedzających i zapraszam na kolejne bajanie.Ewa

Kolejne wyróżnienie

Witam
Znowu mam wielką przyjemność ogłosić że dostałam jeszcze raz to wyróżnienie.


Wyróżnienie otrzymałam od Ani . To co tworzy jest ciekawe, inspirujące, warte uwagi

Odpowiadam na pytania Ani
1. Znak zodiaku - Panna
2. Film czy książka? -lubiE czytać ale film też
3. Ulubiony kolor - granatowy
4. Zima czy Lato? - lato
5. Optymistycznie czy realistycznie? - optymistyczna realistka
6. Ulubiony owoc - jabłko
7. Pies czy kot? - pies
8. Ulubiony miesiąc - maj
9. Jeśli sport, to jaki? - areobik
10. Ulubione miejsce na Ziemi. - tu gdzie jestem
11. Romantycznie czy rozważnie? raczej rozważnie ale z z pewną szczyptą romantyzmu.

Przepraszam że teraz tylko odpowiadam Ani. Dalszą część uzupełnię innym razem. Jest cała masa blogów godnych uwagi, które zapowiadają się bardzo inspirująco. W najbliższym czasie postaram się to uzupełnić.

poniedziałek, 5 listopada 2012

Wyróżnienie

Od dzisiaj będę mówić, że lubię poniedziałek. Od Cath otrzymałam wyróżnienie z którego cieszę się bardzo. Dziękuję.






Odpowiadam na zadane pytanie. Przy niektórych miałam dylemat.
1. Kot czy pies? - pies
2. Wypoczywasz w górach czy nad morzem? - lubię morze
3. Wolisz pisać piórem czy długopisem? - długopisem
4. Ulubiony serial? - czekam na Ranczo
5. Jaki kolor ścian najbardziej lubisz? - pastelowe
6. Długi sen czy długa kąpiel? - kąpiel
7. Jakie są Twoje ulubione kwiaty? - słonecznik
8. Jaki jest Twój ulubiony zapach? - wiosennego słońca
9. Smak z dzieciństwa? - ziemniaki z ogniska
10. Który Bond jest według Ciebie najlepszy: S. Connery, R. Moore, P. Brosnan, D. Craig, inny? - P. Brosman
11. Łyżwy w zimie czy rolki latem? - nie wiem czy jeszcze umiem

Zasady wyróżnienia są następujące: „Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę" Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował."

Na wyróżnienie zasługują następujące blogi:sosnowygaik,   Beata Szrajder,      Ania Kaczmar, frezja,  Agnieszka Kuzaj,   makramka,  Oaza,   Hania,  Anka,   Dom Rozalii,   Azalia
Mam nadzieję że nie sprawiam im kłopotu i je przyjmą. Każdy blog niesie inne treści, warto tam zajrzeć.

Moje pytania:
1. Lubisz piesze wędrówki?
2. Ulubione lody?
3. Wolisz obdarowywać czy otrzymywać?
4. Czy czytasz książki sensacyjne?
5. Kolor oczu ?
6. U mężczyzny wolisz krawat a może muchę?
7. Lubisz swoje imię?
8. Wolisz złoto czy srebro?
9.Masz przyjaciół?
10.Dobrze gotujesz?
11. Jakie wino preferujesz?

Życzę dobrej zabawy. 

piątek, 2 listopada 2012

Gobelin czyli coś z wykopalisk (moich oczywiście)

 Witam 
Dzisiaj pragnę pokazać swoją dawniejszą pracę. Miałam okres fascynacji gobelinem czyli tkaniną ręcznie tkaną.  Mąż bardzo mi w tym pomógł - zrobił własnoręcznie ramy (krosna) . I to aż 3 sztuki w różnych rozmiarach. Pracowałam tylko na 2 mniejszych. Duża rama wymaga oddzielnej pracowni, przy moim metrażu jest to niewykonalne.
Nagromadziłam sporą ilość wełny, naciągnełam osnowę i przy tkaniu zapominałam o Bożym świecie. Skupiając się na tkaninie, przekładając kolejne pasma wełny, miałam przed oczyma tylko to co chciałam uzyskać. Fascynujące zajęcie.
W tej chwili mam rozpoczętą tkaninę na średniej ramie, a kiedy ją skończę? Nie wiem. Wynika to z innych obowiązków, konieczności rozłożenia sztalugi (do zamocowania krosna) no i ten brak miejsca. Trzeba mieć warunki aby odchodzić od niej, zostawiać na jakiś czas, patrzeć na układ kolorów. Czasami wypruć to co się wcześniej przeplotło.
Gdy przez parę lat, ze względów rodzinnych bywałam często we Wrocławiu, odwiedzałam Galerię Na Jatkach (mam nadzieję że tam jeszcze jest). Tam też kupowałam wełnę.

Wymiary tkaniny 35x26 cm.. Nazwałam ją "Tulipany"







Miło mi że mam nowych gości. 
Serdecznie pozdrawiam wszystkich odwiedzających.

sobota, 27 października 2012

Serduszko Piotrusia

Witajcie

Agnieszka na swoim blogu umieściła film o Piotrusiu. Można go obejrzeć TUTAJ
Trzeba go obejrzeć, więcej nie piszę. Proszę, zajrzyjcie do Agnieszki.

Dołączyłam się do aukcji na rzecz ratowania serduszka Piotrusia. Gdy czytam ile pieniędzy trzeba zebrać to...... . Wierzę mocno że się uda.

Na licytację na Allegro już jest wystawiony mój  misiek. Wykonany jest z wełny, Gdy siedzi ma wys. 18 cm, jak widać na zdjęciach lubi słodycze. Mieszczą się w kieszonce na brzuszku. Z kwitami też mu do... mordki. Dla kogoś kto go przytuli Misiek przybędzie w towarzystwie kotka - breloczek do tornistra.

Taki jestem, pokochaj mnie




A to koteczek z serii koteczki na szkolne smuteczki. Był już prezentowany.


Może ktoś z Waszych przyjaciół zechce uczestniczyć w licytacji, każda złotówka jest cenna.
Pozdrawiam  serdecznie. Ewa

wtorek, 23 października 2012

Pomoc dla Piotrusia


Apel o pomoc



Ważna sprawa, Piotruś a właściwie jego serduszko potrzebuje pomocy. 
Wszelkie informacje jak 
możemy pomóc są na blogu Agnieszki czyli tutaj


Pozdrawiam wszystkich czytających tą informację. Ewa

poniedziałek, 22 października 2012

Kwitnące jabłonie


Witam wiosennie w ten jesienny dzień.

Obraz malowany ze zdjęcia robionego wiosną. A że teraz jesień?
Cóż to szkodzi, cieszyć się ich widokiem cały rok.


Jeżeli wybranej osobie w Candy ten obraz się będzie bardziej podobał, to podaruję ten . Nie ma problemu.


Sześć pór roku

Jest w Polsce sześć pór roku
chyba więcej nie ma
przedwiośnie
wiosna
lato
dwie jesienie
jedna ze złotem ucieka
w drugiej kalosz przecieka
i zima
Jan Twardowski "Posłaniec nadziei"

Może ktoś mi zarzucić, że akwarela nie mieści się w konwencji blogów rękodzielniczych. Ale traktuję to  jako dzieło moich rąk. I od czasu do czasu, między maskotkami będę pokazywać moje obrazy(akwarela, olej, pastel) Oddzielnego bloga nie będę pisać na ten temat. Zresztą maluję ostatnio mało.  
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających.

niedziela, 21 października 2012

sobota, 20 października 2012

Komu akwarelę.


Witam !


Postanowiłam podarować moją akwarelę. 


Jesień teraz, zima lada chwila, a te kwiaty będą sobie kwitły i mam nadzieję cieszyły. 
Czy jest jakiś powód do podarunku.?
Mogę podać wiele, ale po prostu chcę i już.


Przypomnę zasady:
1. Proszę o komentarz pod tym postem, oraz link do Waszych blogów.
2. Proszę o umieszczenie informacji o moim candy na bocznym pasku waszych blogów. Proszę aby obrazek był podlinkowany.
3. Miło mi będzie gdy zostaniecie obserwatorami mojego bloga.

Akwarela będzie bez oprawy ale z dobranym passe-partou.
Malowana na papierze do akwareli Canson Montval 300 g (24 x 32), farby Karmański

Dziękuję za wizytę i zapraszam do zabawy.

środa, 17 października 2012

Małpki w Galerii Rękodzieła

Witam

Przez ostatnie 2 tyg. miałam niewiele czasu, na zaglądanie do zaprzyjaźnionych bardziej lub mniej koleżanek blogowiczek. Nadrabiam zaległości. Tyle pięknych rzeczy się ciągle pojawia i korci mnie aby zacząć robić coś nowego. I kiedyś pewnie tak będzie.

Teraz pokazuję co robiłam przez ostatnie wieczory. Dzień zajęty był przez mojego ukochanego najmłodszego mężczyznę.

Cieszę się bardzo bo moje małpki w tej chwili znajdują się Tutaj.

Jeżeli będą się podobać to mam nadzieję na dalszą współpracę.

We trzech zawsze raźniej 




 

A ja się spóźniłem na wspólną sesję


i nie mam się na kim wesprzeć.

Pozdrawiam serdecznie wszystkich gości. Miłego dnia.
Ewa

wtorek, 9 października 2012

Misia dla MM


Witam

Zanotowałam kiedyś w notesie taki wiersz.

Napisałaś
Napisałaś do mnie list serdeczny
przyniosłaś trzy jabłka z ogrodu
ciszę ukrytą w chlebie 
zdziwiony myślę nieśmiało
że Bóg mnie kocha przez Ciebie

Jan Twardowski
"Posłaniec nadziei"


Na komentarz się nie silę, Każdy odczytuje to w swoim sercu. 



Dzisiaj poszła paczka z misiem na adres fundacji wspierającej hospicjum "Promyczek". 
Może ktoś ją przytuli.





Cieszę się że zauważyłyście mój poprzedni post.

Tu też potrzebna pomoc!
Ania Krućko zamieściła kolejny apel o pomoc dla chorego dziecka. Odsyłam do jej bloga. Jestem pod olbrzymim wrażeniem jej osobowości i zaangażowania dla innych. 

Dużo dobrego. Ewa

środa, 3 października 2012

Młodzi Młodym - pierwszy kiermasz


Apel o pomoc dla Hospicjum " Promyczek"

Informację a właściwie apel o pomoc dla Hospicjum "Promyczek" przeczytałam na blogu http://annakrucko.blogspot.com/ . Trochę czasu minęło i myślałam że to była akcja jednorazowa. Napisałam pod podany przez Annę adres czy można jeszcze wysyłać swoje prace na aukcje na rzecz hospicjum.

Oczywiście sprawa jest ciągle otwarta. Wszelkie informacje na stronie                                              http://fabryka-klimatow.blogspot.com/.
Tu jest informacja o pierwszym kiermaszu który odbędzie się w najbliższą sobotę.

Sprawa godna uwagi i wsparcia. Robicie tyle pięknych rzeczy które będą mogły wspomóc fundację i co najważniejsze chore dzieci. 
Prace można ciągle wysyłać, kolejny kiermasz 17 listopada. Moja paczka jest w przygotowaniu. Pokażę co wysłałam jeżeli już fizycznie znajdzie się na poczcie.

Życzę wszystkim miłego dnia. Ewa

sobota, 29 września 2012

Breloczki - kotki


Witam !
Dzisiaj bez bajania, ale następnym razem napiszę.
Postanowiłam popracować nad mniejszym formatem i tak powstały breloczki - koteczki na smuteczki. Może do damskiej torebki jako ozdoba, to niekoniecznie najlepszy pomysł, ale do plecaka pasują.
Można im powierzyć wszystkie szkolne smuteczki, wysłuchają, pomruczą i zaraz cieplej na duszy.



Niebieski kotek wykonany jest z wełny i ma ok. 9 cm



To również wełniany kotek


Ten elegant z sumiastym wąsem wydziergany z akrylu ma ok. 8 cm.

I oczywiście polecam do kluczy,  łatwo je wtedy odszukać w czeluściach torby. 
Dziękuję za komentarze pod ostatnim postem. Pozdrawiam
Ewa

czwartek, 20 września 2012

Prezenty

Gdy zaczynałam pisać bloga, olbrzymią pomoc otrzymałam od Eli.
Prowadziła mnie krok po kroku, pisząc jasno w mailach, co powinnam zrobić. A w ostatnich dniach zostałam jeszcze obdarowana prezentami. Jest to śliczna, słoneczna serweta. Pięknie wygląda na moim ciemnym stole. Tylko do zdjęcia leży na białym obrusie.


Otrzymałam też porcję kolorowych włóczkowych kłębuszków, będzie je widać w małpkach.

Ja dla Eli przygotowałam akwarele. Z kilku propozycji wybrała irysy.


Pozdrawiam odwiedzających. Ewa

czwartek, 13 września 2012

Włóczkowe bajania jesiennego misia

Witam !

Znowu miś, bo kocham misie. O innej porze roku dostał by inną nazwę. Jesień się zbliża, niestety. Dlatego tak go nazwałam. Lubię jesień, ale tę słoneczną, pachnącą ciepłym wiatrem, pieczonymi na polu kartoflami, wielobarwnymi liśćmi i jesiennymi kwiatami.

 Miś patrzy na mnie z niepokojem.
 - Ale jesteś pewna że tak będzie, a plucha, zimny wiatr ? , brrrr...
Więc dostał szalik, aby jesienny wiatr nie był dla niego przykry. Mimo wszystko jest trochę zdziwiony taką troską, ale się nie broni. Zapytał tylko czy pamiętam o gorącej czekoladzie, którą uwielbia. 
 - Wiesz jak już przygotujesz dla nas te pyszności, to usiądź ze mną. Bo gdy piję ją sam to nie potrafię odnaleźć ani jej prawdziwego zapachu ani wspaniałego smaku. 
I jak tu go nie kochać.








Pozdrawiam wszystkich gości i zapraszam do wypicia razem z nami filiżanki gorącej czekolady.

czwartek, 6 września 2012

Włóczkowe bajania wrzosowej myszki

Witam !

Taką myszkę chyba można pokochać ? Jest miłym przytulaczkiem.
Stoi ciągle na moim biurku i uśmiecham się do niej kilka razy dziennie. To pierwsza, ale nie ostatnia. Przy następnej muszę robić dokładne notatki. Może znowu komuś się przyda opis.Trochę problemów miałam z uszami. Zrobiłam je z jednej warstwy, ale po przyszyciu nie trzymały fasonu. Nie chciałam ich odpruwać, więc pomysł na wzmocnienie  przez naszycie kółek.

Spotkała ją jednak dzisiaj przykrość. A było tak:
Sąsiadka spojrzała na nią i mówi: no, nawet fajna ale taka utuczona ( tu ironiczny uśmieszek).
 Spojrzała myszka smutno, wąsiki jej opadły ,a  w ślepkach pojawiły się łzy. Zasmucona szepcze cichutko
- Tylko to możesz o mnie powiedzieć? Jestem mięciutka, mam miły pyszczek, śliczny kołnierzyk. 
A znasz sekret jaki lis zdradził Małemu Księciu : dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczna dla oczu. I dumnie odwróciła głowę. 




Pozdrawiam wszystkich gości.

Wyróżnienia

Wyróżnienia
od Cath i Ani, Marioli Wichrowskiej, Koralikowego Raju

od Lidki

od Iny i Toja -12

od Ani i Marioli Wichrowskiej

od frezji i Ani

od Marioli Wichrowskiej
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...