Poczułam się pewnie i już widziałam siebie z kopertówką. No i niestety, Klapa na całego. Nawet nie dokończyłam filcowania, bo widziałam miejscami ażury. Znowu się nie przyłożyłam. Bolesna ta moja nauka ale się nie poddaję, o nie.
Żal mi było zepsutej wełny, szukałam pomysłów jak ją można jeszcze wykorzystać. No i wymyśliłam. Wyciełam płatki kwiatów, trochę dofilcowałam innych kolorów igłami, dorobiłam kulek i powstało takie coś. Będą kolejne, bo jeszcze mi został spory kawałek.
Broszki
Naszyjnik
Dziękuję za odwiedziny i każdy pozostawiony komentarz.
szkoda, że torba nie wyszła ale jaka piekna bizuteria jest za to!:) cudny kolorek:)
OdpowiedzUsuńJa też się czasem zrażam, ale warto próbować i ćwiczyć :) Szkoda tylko marnować wełnę...Ty jednak poradziłaś sobie świetnie z tym problemem :) Naszyjnik jest bardzo ładny.
OdpowiedzUsuńDobry pomysł na to, żeby nie marnować materiału, zwłaszcza, że naszyjnik wyszedł prześlicznie. Ja też zawsze staram się wykorzystać to co popsuję, z tą różnicą, że u mnie to modelina :).
OdpowiedzUsuńŚwietnie wykorzystałaś ten filc. Najważniejsze, że nic się nie zmarnuje.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze to się nie poddawać :) Świetnie sobie poradziłaś... torebka wyjdzie następnym razem, a puki co biżuteria jest ekstra :)
OdpowiedzUsuńPrzeurocze!
OdpowiedzUsuńKolory piękne!
:*
Nie przejmuj się. Broszki za to opanowałaś do perfekcji. Torebkę też kiedyś w końcu zrobisz :)
OdpowiedzUsuńŚliczne broszki i czekamy na torebkę :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki!
Broszki piękne:) Przypominają bratki:)))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo i fajnie wyszło.Podoba mi się!:)
OdpowiedzUsuńOj tam... Następne podejście będzie idealne! pięknie wykonałaś broszki! ;-))
OdpowiedzUsuńMoże to i dobrze, że "coś popsułaś", bo wyszła piękna biżuteria:))) A kopertówkę jeszcze zrobisz sobie:)Przecież wełna nie zmarnowała się:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
za to piękny naszyjnik powstal...ja robiłam ostatnio torbę na organtynie...wiesz..dałam jej pod spoód pod welnę ...i powiem Ci super się wszystko połączyło.....nawet podszewki nie trzeba....spróbuj na jakimś materiale....bo nawet jak pojawią sie prześwity to i tak doda to uroku...łatwiej układać wełnę warstwowo- dachówkowo....
OdpowiedzUsuńNa pewno uda Ci się zrobić torbę, nie teraz to później :) Tylko się nie poddawaj. Biżuteria cudowna.
OdpowiedzUsuńCzłowiek całe życie uczy się na błędach :) Ważne żeby się nie poddawać :) A broszki jak zawsze wyszły Ci świetnie :)
OdpowiedzUsuńEwuś .... człowiek całe życie nabiera doświadczenia ....poza tym przy okazji powstały inne cudeńka.... :)
OdpowiedzUsuńNie wszystko nam wychodzi tak jakby się chciało. Ale wełny nie zmarnowałaś - powstały cudowne dodatki. A naszyjnik najładniejszy! Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńNa bledach sie wszak uczymy , prawda? :)
OdpowiedzUsuńNic straconego,skoro moglas z tego "bledu" wyczarowac takie ladne rzeczy ...Naszyjnik jest fenomenalny !!!
Moc serdecznych mysli sle !
Żal torebki ale naszyjnik powstał przepiękny. Kolor urzeka!
OdpowiedzUsuńNo właśnie.Podobno to cierpliwość jest matką nauk.A mnie zawsze tak bardzo jej brakuje.
OdpowiedzUsuńMyślę ,że masz i tak powody do radości patrząc, co z tych "błędów" wyczarowałaś:))
Śliczne są zarówno broszki jak i naszyjnik.
Pozdrawiam serdecznie.
Biżuteria pierwsza klasa! Bardziej oryginalna niż u jubilera:) Jak to mówią najstarsi górale "nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło" :)) Dzięki za odwiedziny, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZawsze jak jedno nie wychodzi, to można to przerobić i efekt jest niesamowity! Wyszła piekna biżu!
OdpowiedzUsuńNie ma tego złego co by na dobre wyszło. I wyszło całkiem fajniutko. Broszki i naszyjnik - cukiereczki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZapraszam po wyróżnienie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Serdecznie zapraszam po wyróżnienie :)
OdpowiedzUsuńWitaj-u Ciebie jak zawsze-PIĘKNIE,CUDOWNIE.Pozdrawiam serdecznie i bardzo wiosennie z Dobrych Czasów - zapraszam w odwiedzinki
OdpowiedzUsuńale super naszyjnik!! :D jestes mistrzynia filcowania :D
OdpowiedzUsuń